www.nml.fora.pl

lycon5 · Wysłany: Pią 22:16, 17 Mar 2006 Temat postu: Szacunek dla nauczyciela

Mam kilka osób w klasie które mają zero szacunku dla nauczyciela. nie wiem jak was al mnie to po prostu denerwuje. Czasami chcesz się czegoś nauczyć a ten się popisuje Evil or Very Mad

Madzia · Wysłany: Pią 22:20, 17 Mar 2006 Temat postu:

Lina · Wysłany: Pią 22:23, 17 Mar 2006 Temat postu:

Skąd ja to znam Confused

Od kiedy żyję i chodzę do szkoły takie sytuacje mają miejsce zazwyczaj na matematyce - przedmiot może trudny i wymagający logicznego myślenia, ale bez przesady !! Mimo że jestem na humanie <mówię o tym co jest teraz> to chcę się czegoś nauczyć Very Happy

Lubie matematykę, a czasem jest tak że nie słyszę własnych myśli Confused

Nie zagłosowałam w ankiecie, bo staram się szanować nauczyciela, ale czasem sor może źle zrozumieć moje słowa, Wink

a nie chcę się sama oceniać

yaro · Wysłany: Pią 22:36, 17 Mar 2006 Temat postu:

Niektórzy nie zasługują na szacunek. Ale są tacy, którzy bez respektu się nie obejdzie.

Lina · Wysłany: Pią 22:45, 17 Mar 2006 Temat postu:

lycon5 · Wysłany: Pią 23:02, 17 Mar 2006 Temat postu:

No też zależy od nauczyciela, ale wypadałoby choćby z grzeczonści Wink

U nas też Matematyka to jeden wielki jazgot. W dużej mierze zależy to też od nauczyciela, u nas np. nauczyciel od Historii pan Dariusz Marcinkowski nie posiada w szkole wrogów, ma resepkt u każdego. I z czego to wynika ? Myśle, że ze sposobu prowadzenia lekcji, pan Darek to ma taki zaje***ty sposób prowadzenia lekcji, że się nauczysz choć nie chcesz. Wszystko samo do głowy wchodzi. Gdyby u nas byli sami tacy nauczyciele to każdy by miał świadectwo z paskie Smile

Lina · Wysłany: Pią 23:35, 17 Mar 2006 Temat postu:

Nie kojarze tego nauczyciela, ale jeśli jest tak jak mówisz to zazdroszcę Very Happy

Ja bardzo miło wspominam Historię z panem Grzegorzem Nowińskim, z którym miałam od Jegiellonów do Napoleona czyli 2 gim Smile

Potrafił także zapanować nad klasą i zależało mu na tym by nas czegoś nauczyć Very Happy

Innych nauczycieli z gim także miło wspominam, ale lekcje z p.Nowińskim jakoś najbliżej serca mi utkwiły Wink

lycon5 · Wysłany: Sob 0:27, 18 Mar 2006 Temat postu:

Nie kojarzysz bo on uczy w Bratianie Smile

Ostatnio dużo miesza się w sprawy rodu działyńskich. Napisał nawet ksiązke, a pana Nowińskiego znam, był dzis u nas w szkole (rocznica szkoły)

Madzia · Wysłany: Sob 0:43, 18 Mar 2006 Temat postu:

Bylam dzisiaj z sis na miescie i widzialysmy chlopaka idacego w gajerku Cool

i pierwsza mysl.... - Lycon mowil o rocznicy sql

lycon5 · Wysłany: Sob 23:12, 18 Mar 2006 Temat postu:

Segel

Ja osobiście, uczęszczając do szkoły zawsze miałem świadomość tego, że po pierwsze, nauczyciel jest osobą starszą ode mnie, więc należy się jej szacunek. Jeśli będzie się szanować nauczyciela to i on będzie nas szanował i choć reszta klasy będzie jak zwykle się wygłupiać i jak to często bywa "olewać nauczyciela" to nie można "iść za ciosem" i być zwyczajnym konformistą zachowując się jak reszta. Przez zachowania takiego typu istota człowieka traci swoją indywidualnością. A Przecież nie chodzi o to żeby wszyscy mieli takie same zainteresowania, lubili tą samą muzykę, filmy, książki... Istota ludzka musi się rozwijać, ewoulować. Jak narazie stajemy się coraz lepsi w niszczeniu naszej planety, wszystkiego co jest dookoła, co otacza nas ze wszystkich stron i jest naprawdę ważne, co piękne i mało spotykane. Ludzkość powinna dążyć do rozwoju (we wszystkich dziedzinach życia), perfekcji, harmonii ze wszystkim co nas otacza. Nie ma możliwości by człowiek dopasował wszystko do tego, aby to było dla niego najlepsze. Są rzeczy, do których my sami powinniśmy się dostosowywać. Są to rzeczy coraz bardziej ignorowane przez społeczeństwo, a które decydują o naszej przyszłości i pomagają ugruntować naszą pozycję w świecie. Mógłbym jeszcze długo pisać o tym, co powinniśmy robić, a czego nie, ale zakończe narazie na tym.

Madzia

zgadzam sie... Wink

nie zawsze trzeba isc za grupa i robic to co oni.. Wink

wyjatkiem trzeba byc

lycon5

Ale tacy ludzie niestety istnieją... Confused

Kajoo

No niestety...
Razu pewnego, moi mili ( Wink

), na zajęciach z baaaardzo pobłażliwym wykładowcą połowa roku siedząca w tylnich ławkach absolutnie nie przejmowała się wykładami... Kit gdyby po prostu byli znudzeni... Ale oni wciąż nadawali !! I to perfidnie głośno... Nie dało sie nawet słuchać.... Wtedy jedna ze studentek wstała i uciszyła ich... została zgromiona kilkunastoma parami oczu i tylko tyle "zyskała" bo za chwile i tak rozległ sie szmer, a potem gadanina na całego....
Już można oko przymróżyć, że przeszkadzali drugiej połwie roku... ale tym gadaniem pokazali jak obchodzi ich wykład i wykładowca... Mieli tupet...

mac_drastic

Szanowałem, ale ja żyłem w czasach gdy istniały tylko podstawówki. Ale nikt nie podskoczył!! Jak Zosia od geografii i chemii powiedziała swoje to człowiek słuchał i uczył się pilnie, bo poprostu innego wyjścia nie było