www.nml.fora.pl

Kajoo

Nie raz słyszałam (i usłyszę za pewne) od studentów z dłuższym stażem niż ja, że wykławodcy sprawdzają prace metodą "stołową". A wygląda ona tak: siedzi sobie doktorek.. bierze wszystkie prace studentów do rąk.. robi duuuży zamach.. i podrzuca wszystkie prace (wypuszczając je z dłoni oczywiście). Następnie cieszą się Ci studenci, których prace wylądowały na stole, a płaczą "podłogowcy"- czyli Ci, których prace wylądowały na podłodze Confused

Why? Bo to Ci uradowani zdali egzamin Confused

entertrack

no to są niestety dość powszechne praktyki w przypadku co niektórych wykładowców.. Confused

też się z tym zetknąłem na 1 roku (i pozniej).

smiroman

ja miałem tak z historią powszechną na I roku, z tym, że prof. nie wpisywał "podłogowcom" dwój, tylko trójki...

Kajoo

Wiec szczęście w nieszczęściu Romek Wink

Ale tak właśnie jest.. ostrzegamy was przyszli studenci Wink

Zła ocena nie zawsze jest winą waszego nieprzygotowania Razz

guilliano

ile profesor moze sprawdzic prac studentow w ciagu dnia? caly moj rok (100 osob) i roczek wyzej (170) pisal ostatnio egzamin - najpierw my potem oni, koniec egzaminu o godz. 13.00 (kazdy musial - albo i nie Smile

- odpowiedziec na 10 pytan - pisemnie) - wyniki byly o 18.00 nastepnego dnia...

smiroman

Mariusz - przecież prof może mieć asystentów... Very Happy

Kajoo

Guilliano.. nie trudno domyśleć się jakim sposobem ów prace.. hm.. były "sprawdzane", prawda?

Oj.. niesprawiedliwy świecie... i jak tu wierzyć w nieskazitelność takich Instytucji jak te mające prowadzić nas (studentów) ku wiedzy? Cool

guilliano

smiroman - ma asystentki - ma i zone - ponoc z nia sprawdzal, wrrr, lacznie 47 oblali... asystentki bylyby bardziej milosierne... jeszcze 2 egzaminy mnie z nim czekaja, zapraszam na stosunki do torunia...

Kajoo

Chyba powinniśmy się przyzwyczaić do tego, że cały świat jest brudny..
A Ty? Pochwal się, zdałeś? Wink

wojtas19

ja jestem w poznaniu na wyższej szkole zazadzania i komunikacji i na szczęście do tej pory żaden z wykładowców nie zrobił przewałek takich o których wy piszecie chociaż tez wiele razy słyszałem o takich metodach postępowania profesorów ale u nasnp profesor od antropologi dr. schmidt zrobił coś takiego , ze 10 które nie zdało 5 osób w tym ja mieliśmy sytuację w której 10 do zdobycia mieliśmy z jego egzaminu nasza piątka miała 5 punktów a od 5,5 był zaliczenie i za skurczybyka nie chciał ci podciągnąc i wtedy mozna na prawde się wkurzyć na siebie i na cały świat pół punkta które mogło dać ci klucz do upragnionego zdania egzaminu . pozdrawiam . wszystkich studentów tych którzy powtarzaja coś . i gratuluje tym co sa ze wszystkim do przodu .

mac_drastic

spadną na stół czy nie - nie ważne. Ale spójrzcie na to z innej strony: Jak łatwo w ten sposób wyłonić z grupy pechowców

lycon5

Czasami rodzą sie mity o tych metodach. Słyszałem od kumpla że kumpel jego kumpla(

) musiał w ciagu 5 minut przynieść indeks który wyleciał z rąk profesora z 10-tego piętra :p Szczerze wątpie żeby to była prawda Razz

mac_drastic

eee jak profek przesadza to zawsze można sprawę załatwić tak jak na polibudzie w gdańsku zrobił jeden student, który nie lubił teorii obwodów - a taki fajny przedmiot notabene Razz

Wracając do sprawy w ruch poszła siekierka Razz

lycon5

Tak, też o tym słyszałem. Kilku też próbowało sprawdzić jak szybko porusza sie ziemia i jaki będzie kąt odchylenia po upadku z 10 piętra Very Happy

Poszukiwacz

Ja jestem studentem V roku historii z UMK w Toruniu. Na studiach ostatecznie zrozumiałem, że świat nie jest sprawiedliwy, a oblany egzamin nie zawsze oznaczał nieprzygotowanie. Np. na pierwszym roku mieliśmy egzamin z prahistorii i wiecie co? Doktor z archeologii wybrał sobie drogą losowania kto zdał a kto nie Very Happy

Poza tym podczas egzaminu powiedział nam, że kartki z brzydkim pismem będzie oblewał bez czytania Razz

Masakra co nie? Archeolog oblewający za brzydkie pismo Exclamation