www.nml.fora.pl

Pan Samochodzik

mi sie podobał polecam

JohnDoe

A ja uważam, że za bardzo narysowali jego narkomanię, troche mniej tego i byłoby git.

mac_drastic

jak dla mnie : BOMBA

trza przyznac, ze dobry film ale i historia odpowiednia pod ekranizacje

lycon5

No i znowu coś o czym nie mogę nic napisać. Wiem tylko że mój historyk był jego wielkim fanem jak i całego zespołu.

włóczykij

Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej na temat Ryśka i jego życia polecam film "Sie macie ludzie" Na mnie wywarł o wiele większe wrażenie niż Skazany na bluesa. Z pewnością jest bardziej autentyczny.

Kajoo

Hm.. Muszę, więc, obejrzeć.
Bo "Skazany na bluesa" wywołał we mnie dość dziwne emocje. Nasycenie, ale jednak niedosyt... Zobaczymy co będzie po polecanym "Się macie, ludzie"

włóczykij

Najważniejsze słowa padają na końcu filmu z ust samego Ryszarda Riedela. Chyba się nie spodziewał, że to zostanie dołączone do filmu. Mam wrażenie jakby powiedział to poza wywiadem myśląc że kamery są już wyłączone. Takie szczere zwierzenie się i przyznanie do błędu to świetna puenta tego filmu dająca do myślenia.

Kajoo

Hm.. oglądałam go wczoraj.
Najbardziej przeszkadzał mi w odebraniu "na poważnie" tego filmu, koleśgrający Ryśka i przewijający się przez cały film... Zrobili to, jak dla mnie, bez celu.
No i kolega Ryśka, Pudel, dobry by był gdyby to był film dokumentalny mający ukazać jakim dobrym komikiem był Rysiek... A ja nie na to czekałam zaczynając oglądać ten film. Nie na salwy śmiechu...
Mówisz o końcu filmu.. hm...... Z wypowiedzi Ryśka wynika, że wiedzał w co się wpakował. Wiedział, że źle poprowadził swoje życie... Ale czy to co powiedział było szczere? Hm... być może tak, nie mnie to oceniać. Ja tylko przez moment miałam wrażenie, że powiedziałto bo tego oczekiwał od niego reporter.

włóczykij

Co do kolesia który grał Ryśka to rzeczywiście jego obecność nie była konieczna bo i tak cały czas był odwrócony tyłem. Wystarczyłyby retrospekcje prawdziwego Riedela, jak w typowych filmach dokumentalnych. Oczywiście każdy może mieć swoje zdanie na temat szczerości jego wypowiedzi. Ja mu uwierzyłem. Riedel jest legendą, nie był jednak człowiekiem z kryształu. Miał sporo wad, nie traktował życia zbyt poważnie, często był nieodpowiedzialny, ale miał dystans do samego siebie, nie obchodziło go co ludzie sobie o nim pomyślą. Pewnie czasami też błaznował, więc może historyjki które opowiadał jego kumpel są prawdziwe, przynajmniej w jakieś części. Myślę, że Rysiek zdał sobie sprawę w jaki syf się wpakował, tym bardziej że wiele razy próbował się z niego wydostać poprzez leczenie. Inna sprawa, że wtedy nikt nie miał pojęcia jak skutecznie mu pomóc, ale chęci miał szczere skoro godził się wielokrotnie na leczenie zamknięte. Dlatego myślę, że nie życzyłby nikomu podobnych przeżyć i szczerze mówił żeby się nie pakować w narkotyki. Mogło to wyglądać jakby powiedział to bo tego od niego oczekiwano, być może dlatego, że publiczne przyznanie było tak trudne dla osoby, która była tak niepokorna? W każdy razie dobrze było wymienić z kimś poglądy na ten temat;)