www.nml.fora.pl

smiroman

Dzienniki obszernie komentują zamieszanie wokół prób stworzenia koalicji oraz terminu uchwalenia budżetu. Wczoraj Jarosław Kaczyński zaproponował innym partiom "plan stabilizacyjny", który przewiduje, że opozycja powstrzyma się od ataków na rząd.
Ma to pozwolić na utworzenie w ciągu 6 miesięcy koalicji rządowej i zażegnanie sporów.

Krzysztof Gottesman pisze na łamach "Rzeczpospolitej", że PiS, a przede wszystkim Jarosław Kaczyński, zdaje się przegrywać swoją wielką polityczną szansę. Według niego, ich wizja czystej, moralnej Polski, wizja sprawnego, oszczędnego i sprawiedliwego państwa - tak optymistycznie opisana w kampanii wyborczej - w praktyce okazuje się czymś zgoła przeciwnym - naginaniem prawa, politycznym chaosem, pragmatyzmem, który coraz częściej okazuje się konformizmem i gotowością zawierania najbardziej dziwacznych układów.

Zdaniem Gottesmana, kilkadziesiąt dni, jakie upłynęły od zaprzysiężenia rządu Kazimierza Marcinkiewicza pokazały, iż stratedzy PiS-u zapomnieli o tym, że polityka jest sztuką zawierania sojuszy i kompromisów, lub - co gorsza - postanowili to zlekceważyć. "

Rozmowy koalicyjne z PO prowadzili w przekonaniu o nadrzędnej słuszności własnego programu i przy daleko posuniętej podejrzliwości. "Nawet jeśli mieli ku temu podstawy - zrobili błąd, przeliczyli własne siły. Skłócili wszystkich przeciwko sobie. Dzisiaj zostali sami" - podkreśla publicysta "Rzeczpospolitej".

Z kolei Waldemar Kuczyński pisze w "Gazecie Wyborczej", że Jarosław Kaczyński pod pistoletem wcześniejszych wyborów żąda zgody na zawieszenie demokracji na pół roku - żąda dyktatury dla siebie.

Według Kuczyńskiego, tylko w ten sposób, nie owijając w bawełnę, można nazwać ów "plan stabilizacyjny". Jego zdaniem, zgoda na ten plan to bezwarunkowa kapitulacja przed politykiem, który dowiódł, że w grze politycznej nie ma zahamowań i nie uznaje reguł.

"Zgoda na ten plan będzie również oznaczała oddanie naszej demokracji w ręce człowieka, który, jak wskazują na to jego działania, w tym tenże plan, ma zamiar zrobić z niej wypłukaną z treści fasadę dla samowładztwa swego i swej partii" - pisze Kuczyński. Dodaje, że plan i szantaż trzeba odrzucić.

O tym, że propozycja Jarosława Kaczyńskiego to szantaż, przekonany jest też Krzysztof Pilawski z "Trybuny". Pisze on w komentarzu "Sto słów", że bracia Kaczyńscy chcą usprawniać państwo na wzór marszałka Józefa Piłsudskiego, który jako premier wpadł na pomysł, by posłowie wysłuchali orędzia prezydenta Mościckiego na stojąco. Kluby poselskie nie chciały się na to zgodzić, więc do sali, w której przemawiał Mościcki, nie wniesiono krzeseł. "Jeśli sejmowa większość nie ulegnie szantażowi braci Kaczyńskich, to krzesła zostaną wyniesione" - pisze Pilawski.

Jacek Zalewski w "Pulsie Biznesu" zwraca natomiast uwagę na to, że wśród priorytetów PiS-u próżno szukać reformy finansów publicznych czy systemu podatkowego. Jego zdaniem, na liście najważniejszych dla PiS ustaw wymienionych w "planie stabilizacji", gospodarka reprezentowana jest przez ustawę o nadzorze w spółkach skarbu państwa.

Z kolei Igor Janke pisze na łamach "Życia Warszawy", że w obecnej sytuacji nie ma innego wyjścia jak przedterminowe wybory. Podkreśla, że kiedy nie udaje się zbudować stabilnego poparcia dla rządu, trzeba zwrócić się do wyborców o ponowny werdykt, a wcześniejsze wybory są normalnym narzędziem systemu demokratycznego. Dodaje, że w zachodniej Europie, do której standardów często odwołują się krytycy wcześniejszych wyborów, to rozwiązanie jest stosowane i akceptowane.

onet.pl/

Pan Samochodzik

Wielki Mały Człowiek historia lubi się powtarzać, byleby finał nie był taki sam jak u tych poprzednich Wielkich Małych.......

smiroman

Dokładnie...